Analiza ta była prezentowana przez BurmistrzaRyglic podczassesji nadzwyczajnej Rady Miejskiej w dniu 29 stycznia 2010 roku.Ponadto wformie papierowej została ona przekazana radnym, jednakdokument ten nie był przez nikogo podpisany. Nie podpisał się ani PanBurmistrz, ani Pan Sekretarz ani też radcy prawni zatrudnieni przezPanaBurmistrza. Podpisy tych osób zostały zamieszczone dopiero z chwilkąpublikacji "analizy" nastronie internetowej Urzędu Miejskiego, jednak zostały złożone nazałącznikach,a nie pod samą analizą. Nie sztuką jest złożyć podpisy pod kserokopiamiistniejących już, ogólnodostępnych przepisów i zarządzeń.
Autorami "analizy" o której mowa według oświadczenia nasesji są radcy prawni zatrudnieni w Urzędzie Miejskim. Z faktem tym możnajednak poważnie polemizować. Z treści tej analizy tak naprawdę nie wynikają żadnemożliwości prawne. Zapisy zawarte w tym dokumencie to jeden totalny atak namoją osobę na podstawie wniosku o zwołanie sesji.
Nadmieniam, że w trakcie sesji nadzwyczajnej w dniu 29stycznia jako przedstawiciel Komitetu Obrony Góry Kokocz udzieliłemwyczerpującej odpowiedzi na wątpliwości Pana Burmistrza i Pana Sekretarza co dotreści wniosku o zwołanie sesji. Przedstawiłem szereg argumentów i podstawprawnych, wskazujących na brak zasadności w przystąpieniu do sporządzeniaplanu zagospodarowania przestrzennego. Argumenty te były dowodem na to, żesporządzenie takiego planu nie jest skutecznym sposobem ochrony przedpowstaniem kopalni kamienia, a może nawet ułatwić jej otwarcie firmie JaboMarmi. Z argumentami tymi jednak osoba pisząca analizę nie raczypolemizować, opierając swój atak jedynie na podstawie wniosku o zwołanie sesji.
W analizie czytamy między innymi:
"Aby wydobywać kamień trzeba mieć koncesję nawydobycie, a wcześniej koncesję na badania złóż. Obecnie trwa dopiero procedurauzyskiwania koncesji na badania, ponieważ złoża na górze Kokocz nie są dobrzeudokumentowane i nie wiadomo dokładnie co zawierają".
Osoba pisząca analizę myli się, ponieważ aktualnieszczegółowo rozpoznane są już złoża na obszarze około 1,97 ha. Można tosprawdzić w ogólnodostępnym przez Internet rejestrze złóż Państwowego InstytutuGeologicznego, pod adresem:
http://baza.pgi.gov.pl/igs/zloze.asp?ID=10437
Niepodważalnym dowodem tego jest również fakt wystąpieniafirmy Jabo Marmi z wnioskiem do Burmistrza o wydanie koncesji na wydobycie.Natomiast trwająca dopiero procedura uzyskiwania koncesji na badania dotyczynowych złóż na większym obszarze.
Następnie powołując się na Art. 7. Ustawy o planowaniu izagospodarowaniu przestrzennym z dn. 28 marca 2003 r. o treści następującej,cytuję:
"Art. 7. Rozstrzygnięcia wójta,burmistrza, prezydenta miasta albo marszałka województwa o nieuwzględnieniuodpowiednio wniosków dotyczących studium uwarunkowań i kierunkówzagospodarowania przestrzennego gminy, uwag dotyczących projektu tego studium,wniosków dotyczących miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, uwagdotyczących projektu tego planu albo wniosków dotyczących planuzagospodarowania przestrzennego województwa - nie podlegają zaskarżeniu do sąduadministracyjnego."
Osoba pisząca analizę stwierdza:
"Burmistrz może nie uwzględniać wniosków właścicieli gruntówco do przeznaczenia ich działek. Oznacza to, że nawet jeżeli ktoś złoży wnioseko ustanowienie kopalni w planie Burmistrz ten wniosek odrzuci!!!".
Podczas gdy w rzeczywistości artykuł stanowi, że:"Rozstrzygnięcia wójta, burmistrza, prezydenta miasta (...) nie podlegajązaskarżeniu do sądu administracyjnego".
Oczywiście ostatni i najważniejszy akapit ustawy mającynajwiększe znaczenie w jej interpretacji w"analizie" o której mowa znajduje się na zupełnie innej stronie.Ponadto ilość wykrzykników w treści "analizy" świadczy o ogromnej desperacji wdziałaniach osoby ją sporządzającej.
W ostatnim punkcie "analizy" przeczytać możemy"Działania P. Jeziora są nie tylko szkodliwe dla mieszkańców WoliLubeckiej, ale też po porostu nie poważne i śmieszne. Składa uchwałę oustanowieniu stref ochronnych dla ujęć wody pitnej w sytuacji kiedy nie zależyto od decyzji rady. Strefę ochronną ustanawia, w drodze aktu prawa miejscowego,dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej "
Należy doprecyzować, że intencją uchwały było ustanowienie strefochronnych dla ujęcia wody pitnej dla Szkoły Podstawowej w Woli Lubeckiej.
W załączniku nr 5 do analizy, który stanowiArt. 58. Ustawy prawo wodne z dn. 18 lipca 2001 r. możemy przeczytać:
"Strefę ochronną ustanawia, w drodze aktu prawamiejscowego, dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej, na wniosek ikoszt właściciela ujęcia wody."
Osoba pisząca analizę nie zauważa ostatniej, najważniejszejczęści w nagłówku ustawy. Właścicielem ujęcia wody pitnej dla SzkołyPodstawowej w Woli Lubeckiej jest gmina Ryglice. Zatem zgodnie z treściąustawy, na którą powołuje się osoba pisząca analizę, ustanowienie strefochronnych dla tego ujęcia zależy od Burmistrza, który powinien złożyć właściwywniosek do dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Do podjęcia działań Pana Burmistrza zobowiązują decyzje RadyMiejskiej - rada jest organem stanowiącym, a Burmistrz organem wykonawczymwykonującym polecenia rady miejskiej. Czy osoba pisząca analizę nie ma o tympojęcia?
Rolą uchwały Rady Miejskiej było zobowiązanie PanaBurmistrza do wystąpienia z wnioskiem do dyrektora regionalnego zarządugospodarki wodnej o ustanowieniu stref ochronnych dla ujęć wody pitnej dlaSzkoły Podstawowej w Woli Lubeckiej. Ponadto osoba pisząca analizę za nic ma sobie fakt, że z wnioskiem opodjęcie uchwały zwróciło się 7 radnych, a nie tylko "P. Jezior".
Ten dokument jest dobitnym tego przykładem tego jakich"fachowców" mamy w Urzędzie Miejskim. Potem dziwimy się, że GminaRyglice znajduje się na szarym końcu w ilości środków pozyskanych z UniiEuropejskiej, następują karygodne błędy w postępowaniach przetargowych, każdainwestycja jest zmaganiem Burmistrza i jego urzędników z przepisami i własnąnieudolnością, a kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej stwierdza ponad 70nieprawidłowości w dokumentacji i działaniach Urzędu, z których większośćwynika z niezastosowania lub niezrozumienia przepisów. Z opisem kontroli mogąsię Państwo zapoznać poprzez link: http://bip.krakow.rio.gov.pl/?a=2366
Przedstawiona "Analiza prawnych możliwości działańprzeciwko powstaniu kopalni na górze Kokocz" mogła być dobrym wabikiem naglosy radnych, jednak po publikacji na stronie internetowej Gminy Ryglicezdyskredytowała kompetencje osoby ją piszącej, a co za tym idzie całego UrzęduMiejskiego.
Z treścią załączników w formacie PDF można się zapoznać poprzez link: http://www.ryglice.pl/aktualnosci/2010/kokocz.pdf
"Strefę ochronną ustanawia, w drodze aktu prawa miejscowego, dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej, na wniosek i koszt właściciela ujęcia wody."Panie Andrzeju obecnie właścicielem ujęcia wody jest właściciel gruntu, na którym to ujęcie się znajduje, czyli p. Bokota. Szkoła, gmina i ktokolwiek inny nie jest właścicielem ujęcia nie może więc o nic wnioskować. Prawo własności wpisane do księgi wieczystej jest święte, przekonują się o tym między innymi ci, którzy po uwłaszczeniu w 1972 r. które dała ówczesna ustawa nie zadbali o stosowne wpisy do KW. Teraz spadkobiercy nie mają prawa do spadku po uwłaszczonych, na podstawie aktów własności tylko ci, którzy są wpisani w KW. Identyczną sprawą jest jakakolwiek służebność. Pan bardzo dobrze wie, że sprawy o zasiedzenie ciągną się latami, są bardzo kosztowne, wymagają udowodnienia, a przede wszystkim p. Bokota będzie bronił swoich praw, które nabył zakupując grunty, bo kupił je w określonym celu i na pewno nie charytatywnym. Podkreślam kupił, nie ukradł i nie wyłudził. Ktoś mu je sprzedał i ten ktoś pewno wcześniej wziął pieniądze również za studnie. Jeśli nie pieniądze to pewno inną rekompensatę. Jeżeli użytkownicy studni mają dowody na to, że studnie wykopali za zgodą właścicieli gruntów i może za to jeszcze zapłacili, to powinni od nich domagać się rekompensaty za utracone korzyści. Ktoś, kto sprzedał grunt z czyjąś studnią "sprzedał" również właściciela tej studni, może nawet sąsiada. Taka jest prawda, przykra to prawda. Inna sprawa, że rzadko zawierano takie umowy na piśmie nie mówiąc o wpisie do KW. Najczęściej kończyło się "oparciem sprawy o bufet". Panie Andrzeju piszę to po to, aby mieszkańcy Woli Lubeckiej nie oskarżyli Pana o to, że naciągnął ich Pan na niemałe koszty postępowań sądowych, które skończą się fiaskiem. Pozdrawiam z pełną życzliwością.
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie bo nie do końca rozumiem -czy to ujęcie dla szkoły jest na gruntach kupionych pod kamieniołom ?. bo jeżeli tak o było by to wyjątkowe zaniedbanie ze strony gminy która powinna zabezpieczyć własność tych źródeł. ja zrozumiałem z tego że przy okazji strefy ochronnej dla tego źródła zyskaliby i inni.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie studnie z których woda płynie do szkoły w Woli Lubeckiej są zlokalizowane nie na gruncie Pana Bokoty. Działka na której są wybudowane należy do gminy i gmina jest właścicielem ujęć wody w tym przypadku. ]Ban Bokota kupując grunty w Woli Lubeckiej doskonale wiedział, że są tam studnie. Zapis w kontrakcie o tym, że kupujący oświadcza, że znana jest mu działka i wszystko co z nią związane o tym świadczy, z tego co wiem takie zapisy umieszcza się w aktach notarialnych.
OdpowiedzUsuńDokładnie o wyznaczenie strefy ochronnej dla tych studni szkolnych chodziło grupie radnych. Opracowanie hydrogeologiczne określiłoby wielkość strefy ochronnej. W strefie tej znalazłyby się grunty na których planują wybudować kopalnię. W strefie ochronnej jest zakaz wydobywania skał ,żwiru.I tym sposobem mówiąc kolokwialnie "po ptokach." Czego boi się burmistrz jak blokuje taką uchwałę. Można się tylko domyśleć.
OdpowiedzUsuńA na RDN-ie znowu burmistrz obecuje, że nie powstanie kopalnia do końca jego kadencji i nareszcie mówi prawdę, bo do listopada, to raczej nikt kopalni nie da rady na Kokoczu zrobić. A już problem mieszkańców, żeby następnego burmistrza wybrać takiego, który ludzi uszanuje i na szacunek dla siebie i zaufanie zasłuży
OdpowiedzUsuńNa tej stronie z pieczątkami jest miejsce . Może by się np. jeszcze kominiarz podpisał.
OdpowiedzUsuńRadcowie podpisali się tak skromnie na dole kartki, może liczyli, że nikt ich w kąciku nie zauważy?
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy ludzie jak sprzedawali ziemie nie wiedzieli ze na działkach są studnie . Czy naród jest tak ciemny ze sam sobie funduje takie historie.Ludzie opamiętajcie się to wy sprzedawczyki ziemie na Kokoczu jesteście odpowiedzialni za ta sytuacje nie Burmistrz czy Sekretarz . Panie Jezior próbuje Pan się kreować na wszechwiedzącego obrońcę wszystkich ale prawda jest tak ze to przed Panem powinno się bronic . Gdyby wpiepszał Pan się w budowę choćby szkoły do tej pory nie było by jeszcze fundamentów za to były by sesje nadzwyczajne ekspertyzy . Co Pan zrobił dla Gminy poza wieczna krytyką i pokazywaniem jakim to prawym człowiekiem Pan jest . łatwo jest krytykować podpowiadać gdy za nic się nie odpowiada a ślepa i głupia krytyka w oczach naiwnych ludzi kreuje pana na wszechwiedzacego . Od wielu lat wypisuje Pan te brednie tylko patrzeć jak zostanie Pan nowym Burmistrzem i wtedy zmieni Pan poglądy zapewniam wszystkich ze tak będzie . widzi Pan myślę ze gdyby nie Pan to sprawa kopalni była by dawno zamknięta gdyż stanowisko Gminy jest jasne i działania również jak mi się zdaje nie jest Pan obiektywny nie możemy zapomnieć iż działania Burmistrza muszą być zgodne z prawem bo inaczej narazi to gminę na dodatkowe koszty gdyż prawo własności jest puki co święte . Niech się Pan zastanowi czy nie lepiej tak poprowadzić działania aby nie koniecznie blokować samo powstanie kopalni ale skutecznie odciąć drogi transportu poprzez szereg działań w obrębie kopalni uczynić przedsięwzięcie nie opłacalnym. Działania takie są możliwe i zgodne z prawem tylko potrzeba zgody i dobrej woli Pan niestety wprowadza chaos dezinformuje Pan krytykuje i nie proponuje żadnej realnej i nie graniczącej z cudem alternatywy .Pan Bokota ma 13 ha ludzie mają resztę góry a swoja droga jak taki teren trafił w ręce tego Pana warto by napisać kto sprzedał ziemie bo na razie pisze Pan że to Karasiewicz winny jest tej sytuacji ale z tego co wiem to nie on sprzedał działki . To z jaką łatwością mąci Pan ludziom w głowach każe zastanowić co stanie się z naszą Gminą jak obejmie Pan władzę ?
OdpowiedzUsuńPanie Andrzeju. Proponuję przyłączyć się do Burmistrza i poprzeć go w wyborach! W końcu Pan Burmistrz dał słowo, że dopuki będzie Burmistrzem to kopalnia nie powstanie. Moim zdaniem to jedyna gwarancja. Jeżeli złamie słowo, to myślę, że bez problemu odwoła się go z funkcji, bo większość społeczeństwa będzie zawiedziona. Panie Andrzeju. Proponuję zjednoczyć siły z Burmistrzem. Razem dacie radę i uratujecie górę kokocz. Jak to się mówi co dwie głowy to nie jedna.
OdpowiedzUsuńA ja chce wiedziec, czy będą te zmiany w gminie po wyborach, bo może już pora szybciutko założyć usługi przewozowe taczkami? Tak pytam, żeby- jakby co, to zdążyć przed konkurencją
OdpowiedzUsuńto jest naprawdę ciekawa propozycja, to opcji jeszcze chyba nikt nie brał pod uwagę
OdpowiedzUsuńNa Woli burmistrz ma poparcie murowane, tzn, - murowane kamieniem z kopalni
OdpowiedzUsuńnie zapominajcie o trzeciej glowie - sekretarzyka, w końcu o parówkach umie pisać, to i kiełbasę wyborczą ślicznie odmaluje
OdpowiedzUsuńAnaliza śmiechu warte - przecież na stronie gminy jest napisane, że w trakcje sesji (29 stycznia) Burmistrz prezentował dokument X. Dokument ten wpłynął do Urzędu 1 lutego 2010 - 2 dni później. Matrix w Gminie!
OdpowiedzUsuńW naszym urzędzie zdaje się zakładają ze przeciętny wyborca to idiota.
OdpowiedzUsuńPodpis pod tym komentarzem powinien być "groch z kapustą". Widać, że gość nie obeznany nic w sprawie. Proszę poczytać więcej na tym blogu w tym komentarze, a później brać się za pisanie. Po treści pisma widać, że to ze strony trzymających władzę w naszej gminie ten wpis pochodzi. Szkoda z nim polemizować bo po działaniach Burmistrza widać, że w sprawie kopalni mataczy od początku. Dobrze, że znalazło się kilku ludzi w gminie, którzy Go rozpracowali w tym temacie i gościu teraz broni się jak może ale na wiele ta się nie zda.
OdpowiedzUsuńDo Grocha. Co do prawa własności oczywiście jest św. Sam doświadczam boleśnie skutków jego działania. Co do ślepej nieodpowiedzialnej krytyki, mającej na celu jedynie przejecie wpływów i władzy tym bardziej zgoda. Nie znam szczegółów sporu o Kokocz, na którym stawialiśmy (bo chyba wiem kim jesteś :)) przekaźnik internetowy i dlatego się nie wypowiadam. Ale odpowiedz mi na pytanie. Czy tzw. strona Burmistrza (trzymająca władzę hhehhhe) gra fer publikując na stronie internetowej UG teksty ośmieszające jakby nie patrzeć radnego ?? Nie wnikam w to czy te publikacje są merytoryczne, bo jeszcze by tego brakowało żeby nie były. I co sądzisz o ich poziomie ? Dla mnie i dla kilku a może i więcej niż kilku osób te publikacje nie są ok. Może jestem nadwrażliwy czy coś. Czekam na odp.
OdpowiedzUsuńProszę uważnie poczytać co napisali DOBRZE ŻYCZĘ I GROCH obaj a może jeden są przykładem jak można mataczyć ludziom w głowach pisząc celowo nieprawdę Z kolei Jarek chce powiedzieć że strach panuje w obożie władzy
OdpowiedzUsuńP.S. - WAŻNE !! Jeżeli takowa krytyka ze strony P. Jeziora tutaj występuje. Ale czy występuje to po prostu jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńTo nie matrix, to raczej średniowiecze. Ciągle jeszcze myślą, że wszyscy ludzie są durni i można nimi bezkarnie manipulować
OdpowiedzUsuńNie mam nic wspólnego z Grochem i nie wiem kim jest. Proszę wypowiedzieć się jasno co jest nieprawdziwego w mojej wypowiedzi. Liczą się argumenty a nie pusta krytyka. Tak sie składa, że z własnego doświadczenia akurat coś wiem o takich postępowaniach sądowych. Bokotę niestety o wiele bardziej stać na adwokatów niż mieszkańców Woli Lubeckiej. I zastrzegam nie jestem adwokatem i nie mam nic wspólnego z Bokotą. Ponadto jestem po stronie broniących Kokocza. Czym tu zatem mącę ludziom w głowach. Ostrzegam tylko przed wydawaniem pieniędzy na sądy i adwokatów, bo mogą to być pieniądze wyrzucone w błoto. A wtedy czyja to bedzie wina? Pana Jeziora bo powiecie, że do tego namawiał. Oczekuję uzasadnienia zarzutów wobec mojej wypowiedzi. Przyjmę krytykę, ale z argumentami.
OdpowiedzUsuńMoże nie należałoby tak radykalnie stwierdzać, że każdy wyborca to idiota, ale jeśli ktoś spróbowałby przeprowadzać ankietę czym kierowali się ludzie wybierając własnie tego człowieka, to odpowiedzi mogłyby być zatrważające. Poza osobami popierającymi kadydata ze względu na lojalność partyjną, bo takich to chyba u nas nie ma za dużo, reszta musiałaby się przyznać, że zrobili to w celu ochrony własnej kieszeni, (bo może pracę komuś załatwił, pomógł w założeniu i rozwinięciu działalności, albo zatrudnia kogoś z rodziny w gminie itp) to reszta tak naprawdę o kandydacie niewiele wie. Po prostu jest i już. Przeciętny mieszkaniec atakowany w trakcie wyborów spotami i ulotkami, traktuje te wytwory kiełbasiane z równą obrzydliwością jak dziesiątki innych reklam i spotów, które maja nas ogłupiać i po prostu tego nie czyta i nie ogląda. Do urzędu idzie wymienić dowód i opłacić podatek, żyje w kompletnej nieświadomości jakie decyzje są w urzędzie podejmowane i jaki to ma wpływ na życie jego i społeczności lokalnej. Nie na darmo politycy przed wyborami odchudzają się, robią lifting, odwiedzają solaria i szczerzą zęby w wyćwiczonym uśmiechu. Dla conajmniej 70 procent społeczności właśnie ten tryskający optymizmem wierunek ma być wabikiem do oddania głosu na tego konkretnego kandydata. Sadzę, że dlatego tylu uprawnionych rezygnuje z udziału w głosowaniu, bo nie mogą wypracować sobie własnej opinii, a jeśli mają wrzucić kartke do urny głosując za byle jakim - nieznanym kandydatem, to równie dobrze mogą nie robić tego wcale. Dlatego chcę w tym miejscu podziękowac Panu Jeziorowi za stworzenie tego blogu, w którym można dużo o naszych władzach poczytać i bez względu na fakt, iż nie jest to różowa rzeczywistośc, to wolę ją znać, niż trwać w niewiedzy.
OdpowiedzUsuńNie wiem co dyskutanci rozumieją pod pojęciem "święte prawo własności" Bo to chyba nie takie proste . Są ograniczenia dysponowania własności wynikające z prawa czyli nie jest tak że można robić co się chce . Jak Pan Bokota kupiła ziemie na pewno wiedział że tam są studnie zaopatrujace w wodę masę ludzi. A woda jak wiadomo to podstawa życia . To uważacie że święte prawo własności pozwala mu na pozbawienie ludzi tej wody? . Postępowanie związane ze słowem "święte " kojarzy mi się raczej z działaniem co najmniej szlachetnym a to by było barbarzyństwo i prawo raczej wilcze niż "święte"
OdpowiedzUsuńDO dobrze życzę. Ty jak ci tam ty chcesz ludzi nastraszyć i na stawić przeciw Jeziorowi. Robisz ludziom wodę z mózgu,poco ? ano po to by w śród mieszkańców w zbudzić niepokój i wprowadzić niepewność.że długo będą sprawy trwać? to dobrze bo i wtedy sprawa kopalni się odsunie na dłużej, a i ktoś może ludziom pomagać bezinteresownie pieniądze w życiu to nie wszystko i nie dla wszystkich.Te sprawy Kokocza nauczą mieszkańców gminy że jeśli mają problemy, i sami nie mogą sobie poradzić z zawiłościami prawnymi trzeba się posiłkować prawnikami i to jest moja rada dla wszystkich. ale prawnikami nie tymi co obsługują gminę , bo to gmina płaci prawnikom.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nie mam zamiaru nikogo straszyć, każdy ma swój rozum (mózg, z którego nie mam zamiaru robić wody) i każdy sam podejmie decyzję. Nie widzę jednak związku pomiędzy postępowaniem przed sądem cywilnym w sprawach o zasiedzenie a postępowaniem administracyjnym w sprawie powstania kopalni. To, że sprawy o zasiedzenie będą trwać długo w żaden sposób nie odwlecze powstania kopalni. Sprawy cywilne nie mają wpływu na postępowanie administracyjne.To są dwie zupełnie różne sprawy. Zgadzam się w pełni, że pieniądze w życiu to nie wszystko, dla mnie też, a może nawet przede wszystkim, ale bez nich w sądzie niczego się nie załatwi. Czy sąd przyjmie jakikolwiek wniosek bez opłaty od wniosku, od każdego załącznika, od każdego pełnomocnictwa. O adwokatach i radcach nie wspomnę, w czynie społecznym nie pracują. A kto miał rację czas pokaże.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście stwierdzenie " św. prawo własności" jest tu niefortunne. Raczej padło ono w ferworze dyskusji tak jak się czasem mówi np. św. racja, św. słowa. Tak to widzę. Ale jest też tak, że właściciel w tym przypadku gruntów ma wiele do powiedzenia. I jest też tak, że właściciela gruntów można np. wywłaszczyć ( nic nie sugeruję i nie o Kokoczu myślę ). Temat szeroki i rzeczywiście nie jest to proste. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnic dodać nic ująć :-)
OdpowiedzUsuńDrodzy czytelnicy tego bloga zapytam jeszcze raz kto sprzedał ziemie Bokocie ludzie z Kokocza czy Karasiewicz. Od dawna było wiadomo poco sie kupuje ziemie na Kokoczu i czy kupował ja Bokota czy ktoś inny na jego zlecenie to nie ma żadnego znaczenia . To wy mieszkańcy doprowadziliście do tego ze kopalnia na kokoczy może stać się faktem To WY daliście Panu Bokocie prawo dysponowania 13 ha ziemi . Nie biadolcie teraz i nie żądajcie aby teraz ratować i blokować sprawę kopalni nie zasłaniajcie się teraz studniami o których jak dostawaliście kasę do reki nie myśleliście . Krytyka jest potrzebna ale łatwo krytykować i podpowiadać co zrobić jak się za nic nie odpowiada . Gdyby nie bezmyślność kilku kilkunastu ludzi którzy sprzedali swoja ziemie nie było by sprawy. Proszę sięgnąć do pamieci od kiedy wiedzieliście ze jest wykup ziemi na kokoczu ? Od kiedy wiedzieliście ze były sołtys po cichu kupuje ziemie na kokoczu? Co zrobiliście aby zapobiec przejęciu tej ziemi przez Bokotę ? Dziś założyliście komitet obrony kokocza trzeba było założyć go wtedy i nie dopuścić do wykupu ziemi . Wystarczyło z sprzedawanych działek wyłączyć działki z zlokalizowanymi na nich studniami i byłoby po sprawie trzeba było ustanowić strefy wtedy jak byliście właścicielami posesji lub trzeba było je nabyć . Dla wspólnoty gospodarstw korzysta z wody z kokocza była by to symboliczna składka i było by po sprawie . Ale nie wy woleliście czekać pytam na co ? Co zaś tyczy się sprawy mojej przynależności do obozy władzy to się mylicie nie należę ani do obozu władzy ani do obozu Bokoty po prostu jeżeli chcecie sprzątać to zacznijcie wymiatać brudy od swojego podwórka . Niech każdy z was tak teraz walczących o kokocz odpowie sobie co robiliście przez te kilkanaście lat od kiedy pojawiła się sprawa kopalni aby zapobiec jej powstaniu poza tym ze sprzedaliście ziemie Bokocie . Teraz wszyscy jesteście omnibusami w sprawach administracyjnoprawnych ja nie jestem specjalista ale sami zobaczycie że działania w tej sprawie są trudne i to nie za sprawa Burmistrza cy jego stosunku do sprawy ale na wskutek Polskiego prawa które nie jest precyzyjne i spójne z przepisami administracyjnymi czy ochrony środowiska . Sprawa Kokocza nabrało ostatnio wymiaru szerszego niż gminny jednak jednak należy podkreślić ze to wy mieszkańcy zgotowaliście sobie ten los a teraz próbujecie wykazać ze to wina Gminy i zaniedbania ze strony Burmistrza . Podajcie w końcu personalnie kto sprzedał ta ziemie na kokoczu niech wszyscy wiedzą skąd się to wzieło bo może jest tak że ci co sprzedawali działki z studniami sami z nich czerpią wodę walczą żeby kopalnia nie powstała ?
OdpowiedzUsuń