środa, 16 czerwca 2010

Czy wyciągniemy wnioski z powodzi?

Woda opadła nadchodzi czas na porządki, refleksje i dyskusję co można zrobić na przyszłość.

9 marca tego roku napisałem artykuł pt ”Czy budować na terenie zalewowym czy też nie?”. Sprawa odnosiła się do budowy Pogórzańskiego Ośrodka Sportu w Ryglicach na gruntach za ośrodkiem zdrowia. Podczas ostatniej powodzi poziom wody na tym terenie wynosił ponad 2,5 metra.  Artykuł ten pokazał, że miałem dużo racji krytykując lokalizację obiektów sportowych w tym miejscu i przy takiej infrastrukturze wodnej.
W obecnych czasach przy zmieniającym się klimacie rozsądnym jest pozostawienie terenów zalewowych nie zabudowanych.
Planowane budowy zbiorników retencyjnych nie wiadomo kiedy się rozpoczną i czy wogóle będą.
W naszym układzie rzek praktycznie nie ma możliwości całkowitego zabezpieczenia się przed powodzią, bo każda rzeczka podczas opadów niesie ze sobą dużo wody i na każdej należałoby znaleźć miejsce na polder,który gromadziłby wodę.
Niestety wiele takich terenów jest zabudowanych bo rzeki wcześniej nie wylewały, a są to tereny w miarę równinne i ludziska budowali swoje zagrody. Dzisiaj stojące tam budynki są zalewane niemal podczas każdej ulewy.
Remont stadionu w Joninach zlokalizowanego na stawie też pokazuje, że są to dosłownie pieniądze wyrzucone w błoto bo nikt nie zagwarantuje, że takiej wody już nie będzie w przyszłości. Koszt ponad 300 tyś.zł może się okazać straconą kasą.

Obecnie trzeba wszystkie dostępne tereny, które mogą gromadzić wodę zaadoptować na zbiorniki wylewającej się wody z rzek.

-Dotyczy to stawów w Kowalowej przy pogłębieniu można tam zgromadzić dość dużo wody,
-Dotyczy to właśnie stawu z boiskiem w Joninach (dla stadionu trzeba znaleźć inną lokalizację na górce),
-Dotyczy to stawów w Ryglicach od strony Zalasowej (przy istniejących stawach i łąkach w kierunku Zalasowej można zbudować potężny polder, który zgromadzi wodę, a śluza koło mostu na Joniny przepuści tyle wody aby zmieściła się pod mostem i w ten sposób mamy Zalasówkę w miarę zabezpieczoną).

Trzeba również wykonać regulację rzeki Szwedki od oczyszczalni w Ryglicach do Uniszowej (o tym pisałem już wielokrotnie).

Podobna sytuacja jest w Lubczy - też trzeba szukać terenów na których można wodę zatrzymać choćby na parę godzin obniży to poziom wody w centrum miejscowości.Niestety nie ma tam możliwości powiększenia koryta bo wiele domów i budynków znajduje się na rzeką.
Mieszkańców trzeba przeszkolić,wyposażyć w worki na piasek i skrzynie z piaskiem aby każdy z rodziną sam zabezpieczał swoje obejście.
Nawet 50 strażaków nie podoła temu aby wszystkich zabezpieczyć na czas.

Bez wykonania tych w miarę nie kosztownych inwestycji będziemy zalewani non stop, a przy większej wodzie to może być różnie.
Obecna powódź pokazała, że trochę większa woda uczyniłaby sobie żniwo z ludzi (tak przy większej wodzie mielibyśmy niestety ofiary śmiertelne).
Kolejną do załatwienia sprawą jest system alarmowania ludzi przed zbliżającym się kataklizmem - podczas powodzi było z tym bardo kiepsko chociaż strażacy OSP robili co mogli( nie było przekazywania informacji o nadchodzącej fali powodziowej od Kowalowej i Zalasowej, a było było na to ok.30 min).

Gminne Centrum Zarządzania Kryzysowego istnieje tylko na papierze.

Brak jakichkolwiek konkretnych działań ze strony urzędu w czasie wylewania wody pokazał, że trzeba to wszystko przebudować stworzyć od nowa jako sprawną komórkę urzędu miejskiego,która to komórka ma zarządzać akcją i alarmować mieszkańców.

26 komentarzy:

  1. Zapraszam do lektury i dyskusji www.iskra.ehost.pl- żeby wyciągać wnioski, trzeba umieć to robić. Odnoszę wrażenie, że bardzo wiele osób w rządzie, samorządach nie ma zielonego pojęcia o pracy, którą ma wykonywać.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~obiektywnie usposobiona16 czerwca 2010 15:51

    Nie znam się na sprawach hydrologii, więc nie wiem czy ma Pan rację czy nie. Mam jednak wwątpliwość czy kilka małych stawów i jakaś śluza na małej rzeczce uratują nas przed skutkami takich opadów, których skalę ostanio poznaliśmy. Być może w przypadku znacznie mniejszej ilości wody takie działania by się sprawdziły ale czy sprawdzą się w przypadku prawdziwego kataklizmu? W przypadku zabudowy terenów zalewowych całkowicie się z Panem zgadzam i potępiam decydentów a dziwię się inwestorom, że pomimo tak wielu przykrych doświadczeń nadal decydują się na budowę w rozlewiskach rzek, ot choćby droga do Tuchowa gdzie wciąż buduje się nowe domy a teren ten jest rok rocznie zalewany. Tych pierwszych krytykuję za to, że wydają stosowne pozwolenia na budowę na tych terenach. Ukształtowanie terenu Ryglic i okolic, w ostatniej powodzi, ukazało nam, że teren ten jeżeli nie jest zalewowy to w wielu miejscach stał się terenem osuwiskowym, zatem nie mamy też zbyt wielu miejsc na wybudowanie wspomnianego Centrum Sportu, gmina nie posiada (chyba) własnych terenów a brak jakiegokolwiek planu zagospodarowania przestrzennego sprawił, że w okolicach centrum Ryglic trudno będzie znaleźć działkę odpowiedniej wielkości,poza tym wchodzą jeszcze sprawy jej wykupu.Tak więc zastanawiam się nad tym, czy miast krytykować i oprotestowywać nie lepiej zastanowić się nad tym jak posiadany już teren zabezpieczyć na wypadek powodzi a planowaną inwestycję poprowadzić tak by skutki potencjalnej powodzi były dla niej jak najmniejsze. W ostatnim katakliźmie pod wodą znalazło się ponad 1/4 terytorium kraju, obrazuje to skalę żywiołów jakie zapewne jeszcze niejednokrotnie nas dotkną i przeświadcza, że bardzo trudno jest uchronić przed tym żywiołem ale na Boga, nie czyńmy grzechu zaniechania i nie załamujmy rąk mówiąc nic nie róbmy bo i tak to wszystko na nic się zda. W tych trudnych i ciężkich czasach jest nam potrzebna duża doza optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Liberał z Jonin16 czerwca 2010 17:39

    Wg mnie nie wyciągniemy z tegorocznej powodzi żadnych wniosków. No bo niby jakie mają być wyciągnięte. Sandomierza, Jasła czy innych miejscowości nad rzekami nie przeniesie się na górę więc zalewać je będzie gdy tylko mocniej poleje przez kilka dni.To zależy od szczęścia gdzie poleje. W Kłodzku w tym roku powodzi nie było (na razie), nie znaczy to jednak, że wyciągnięto jakieś wnioski. Po prostu w tym roku mieli szczęście ale na 100 procent za rok dwa czy pięć będzie tam powódź. Wniosek jest więc prosty: czy u nas będzie powódź czy nie zależy to tylko od szczęścia czy anomalie pogodowe zwane "El Nin'o" nas ominą czy nie. A władza - no cóż napewno w jednym miejscu zrobi coś mądrzej w innym gorzej ale coś zrobić musi. Niestety rzeki nie da się poprowadzić przez bezludne tereny bo nawet takich w Polsce nie ma. Należy więc się ubezpieczyć i wzmocnić nasze domy na tyle ile nas stać bo "za darmo mamy tylko to co sami zrobimy"

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam zadanie dla Pani usposobionej ob. Załóżmy, że ma Pani 300 000 zł i planuje Pani budowę kortu tenisowego obok swojego domu. Teren na którym ma to być zrobione leży nad rzeką. Wstępne prace Pani już rozpoczęła ale przyszła wielka woda i teren ten został zatopiony oraz naniesiony muł i śmieci. Czy Pani zdecyduje się dalej kontynuować prace, czy może się Pani wycofa z tej inwestycji mając na uwadze to, że taka woda może się jeszcze powtórzyć ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Naszym największym nieszczęściem jest to że od dziesięcioleci żyjemy w państwie socjalistycznym. Obaliliśmy wprawdzie komunę, ale socjalizm niestety pozostał i ma się dobrze. Żyjąc w socjalistycznym państwie zatraciliśmy poczucie odpowiedzialności za swoje życie, byt, majątek bo jest państwo które o wszystkim decyduje za nas i o nas "dba". To urzędnik w imieniu tegoż państwa decyduje co i gdzie możemy wybudować (wydając pozwolenie lub nie). To panie i panowie radni w imieniu socjalistycznego państwa uchwalają plan zagospodarowania który dopuszcza budowę na terenach zalewowych lub osówiskach. Gdyby za skutki uchwalanego przez siebie prawa ponosili odpowiedzialność swoim majątkiem to dwa razy by się zastanowili zanim podnieśli by łapę. To wreszcie wy kochani głosujecie często na człowieka który nie potrafi wypowiedzieć się za pomocą zdania wielokrotnie złożonego. W krajach tzw trzeciego świata gdzie zdawac by się mogło lud nie wyedukowany nie ma pozwoleń na budowę, ale lud wie że jak buduje domostwo blisko rzeki to na wysokich palach gdyż woda przyjdzie to tylko kwestia czasu. Oni to wiedzą bo tam nie ma socjalizmu. Myślę sobie że może by tak zacząć tych naszych socjalistów skarżyć o odszkodowania. Ludzie uzyskali od państwa zgodę na budowę w konkretnym miejscu to niby dlaczego niemieli by czuć się bezpieczni wszak państwo nie narażało by ich na straty zwłaszcza że istnieje zapis w kodeksie karnym że kto nakłania osobę do niekożystnego rozpożądzania własny majątkiem podlega karze.

    OdpowiedzUsuń
  6. To wszystko zależy od Pana Boga. Tym razem upodobał sobie Ryglice. Jak się będziemy mocno modlić, to następnym razem nam odpóści.

    OdpowiedzUsuń
  7. No racja. Państwo pozwoliło budować, pańśtwo powinno zapłacić.

    OdpowiedzUsuń
  8. ~obiektywnie usposobiona17 czerwca 2010 16:16

    Do ??? Za 300 000 zł to akualnie można sobie wybudować niewielki parking a nie kort tenisowy, więc coś komuś zadając najpierw sam zasięgnij trochę wiedzy. Ktoś kto potępia coś z góry dla samej zasady krytyki, sam nie posiadając szerszej wiedzy ogolnej, nie jest wart uwagi ale mimo to odpowiem. Swoje stanowisko w kwestii zabudowy terenów zalewowych przedstawiłam w poprzednim komentarzu, mimo to jednak uważam, że pewne rejony przed powodzią można zabezpieczyć, a takim właśnie wydaje mi się teren wskazany pod wspomnianą zabudowę. W przeciwnym razie nie byłoby fabryki szkła w Sandomierzu (a jest to w zasadzie jedyny zakład pracy utrzymujący to miasto), gdyby nie zabezpieczenia przeciwpowodziowe to Warszawa dziś mogłaby nie być stolicą albo terytorialnie rozciągałaby się aż pod Radom (prawie połowa miasta leży na dawnych rozlewiskach Wisły). Takich przykładów można mnożyć w nieskończoność. Przed skutkami wielu sytuacji można się zabezpieczyć ale w sytuacji gdy kataklizm przybiera rozmiary klęski żywiołowej nawet nalepsze systemy zabezpieczające nie zdają egzaminu. Idąc Twoim tokiem myślenia należałoby wyburzyć remizę, ośrodek zdrowia, wysiedlić kilku mieszkańców i przenieść to wszystko gdzieś wyżej. Tylko, jak pokazuje doświadczenie, czy to wszystko nie zjechałoby na powrót na dół?Wobec tego nic nie róbmy, nie budujmy bo powódź a i pomysł nie z tej głowy. Obstawmy się workami z piasku, wybudujmy barykady,może znowu przyjdzie woda a wtedy wszyscy zamknięci w swoich enklawach będziemy czuć się bezpiecznie i jak mantrę powtarzać będziemy hasła "dobrze, że nic nie robiliśmy bo i tak na nic bys ię to zdało".Chyba nie o to idzie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ubogi tryb myslenia jak na tz "arystokrację społeczną" To przykre a wręcz trywialne

    OdpowiedzUsuń
  10. Szanowna Pani Obiektywnie Upośledzona za 300000 tyś to piękny dom tu w naszej małej "ojczyczyznie"Ryglicach.Pani napewno tu się nie urodziła i w Ryglicach mieszka tylko z przypadku

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Liberał z Jonin17 czerwca 2010 17:00

    Świetny komentarz. Nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Liberał z Jonin17 czerwca 2010 18:02

    za 300 000 tys. (słownie "trzysta milionów") zł. to faktycznie musi być cholernie piękny dom. Chyba naładniejszy nie tylko w Ryglicach

    OdpowiedzUsuń
  13. Postępuje Pani jak polityk czyli nie odpowiada na trudne pytanie tylko zmienia temat. Proszę jeszcze raz ustosunkować się konkretnie do pytania czy Pani własną kasę wyłożyłaby na inwestycje, którą można wkrótce stracić?Mamy w Ryglicach wiele jeszcze terenów na których można inwestować niekoniecznie musi to być nad rzeką.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzeba uczciwie przyznać że zalew w Joninach o którym od lat opowiadał burmistrz bardzo się przydał i obronił ludzi :). A żeby nie było że się nic nie robi to proponuję w którymś rogu rynku pomnik powodzianina postawić.Oczywiście Pogórzańskiego Powodzianina bo to zwiększy jego powagę. A potem to już tv , prasa i lansik gotowy .

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta powódz pokazała że przyszły zbiornik Joninach leżąc na uboczu będzie niał niewielki wpływ na poziom wody w Ryglicach czy Bistuszowej, będzie miał raczej wymiar rekreacyjny

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Liberał z Jonin19 czerwca 2010 03:31

    A no juści będzie miał wymiar rekreacyjny. Może by i miał gdyby przed zalaniem tych łąk pomyślano o doprowadzeniu wody, gazu i prądu do działek położonych nad zalewem, musi być dostępo do internetu, MUSI BYĆ ZASIĘG TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH etc etc. Ten zalew będzie miał raczej wymiar epidemiologiczny ( ścieki sanitarne, gnojowica, śmieci nie mogą trafić do zalewu a ludzi prawdopodobnie nie stać na budowę szamba czy płacić za wywóz śmieci) No i MILIARDY komarów skutecznie odbiorą chęć do życia mieszkańcom Jonin i całej gminy. A turyści pojadą na Słowację bo tam taniej i atrakcji więcej. Sorry,że tak pesymistycznie ale rozważałem jakiś biznesik po wybudowaniu zalewu - niestety TOTALNA BEZNADZIEJA.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie jestem fachowcem ale ktoś kto projektował chyba analizował ukształtowanie terenu i sens takiej lokalizacji . Wydaje się oczywiste że gdyby ten zbiornik zatrzymał część wody obniżyła by się fala i zniszczenia byłyby mniejsze . Ten zbiornik byłby po to żeby zatrzymywać część wody w czasie nagłych ulew a nie na rekreację . Ale na gadaniu i obiecywaniu się skończyło .

    OdpowiedzUsuń
  18. ~Liberał z Jonin19 czerwca 2010 09:07

    jeśli chodzi o zbiornik retencyjny to ten zalew jest potrzebny. Szkoda tylko że mieszkańcy Jonin są zbałamuceni, że powstanie tam druga Solina z kempingami domkami wczasowymi i przystaniami. Wg mnie powstanie kłopot dla ludzi tam mieszkających w postaci wspomnianych komarów i kosztów przy budowie szczelnych szamb i osadników na gnojowicę(choć to akurat będzie z korzyścią dla środowiska)

    OdpowiedzUsuń
  19. a moim zdaniem tam nic nie powstanie, przynajmniej w najbliższych latach, gdyż mamy tak rozpieprzone drogi, mosty itp. po ostanich deszczach, że kasa na to jest potrzebna w 1 kolejności.

    OdpowiedzUsuń
  20. jeżeli taka woda miałaby się powtórzyć to w 1 kolejności przed nią się trzeba zabezpieczać .

    OdpowiedzUsuń
  21. Powiem tak: o powstaniu tego zbiornika słyszy sie juz jakieś 20 lat albo i więcej. Nie słyszałem by się wcześniej mówiło czy też planowało, że ma to też być zbiornik retencyjny (jeśli się mylę to sory). Była wielka woda to teraz na topie jest zbiornik retencyjny. Oczywiście nie neguję budowy takiego zbiornika. Jednak temat powinien być przemyślany.

    OdpowiedzUsuń
  22. jasne ,że trzeba. Jednak jak brak mostóó i dróg to ciężki sprzęt jak dojedzie by budowac zbiornik

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy to prawda, że Burmistrz z pewną Panią rozdaje ludziom którzy ucierpieli z powodu powodzi środki znieczulające. Podobno po tych środkach co niektórzy nie mogą zapanować nad swoimi stalowymi rumakami. Niekoniecznie musi być to samochód.

    OdpowiedzUsuń
  24. też słyszałem ,jeżeli to prawda to żenada straszna. a wzór chyba z czasów pańszczyźnianych.

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj,Jędruś, Jędruś !!! Ryglide, burmistrz, radni i wnioski .... same sprzeczności. Jesteście poprostu zgrają nawt nie wartą funta kłaków. O naszych problemach zapomnicie jak tylko słoneczko zaświeci na 2-3 tygodnie.Trzymajcie sie od ludzi zdaleka , Cześć.

    OdpowiedzUsuń
  26. ~się zapytuje21 czerwca 2010 12:10

    to gdzie tego litra można dostać w końcu ,bo są co chyba nie dziwi zainteresowani tematem

    OdpowiedzUsuń