wtorek, 19 lutego 2013

Spacerkiem po ryglickim cmentarzu

Proponuję Państwu tym razem cykl artykułów o cmentarzu w Ryglicach.

Jest to miejsce odwiedzane niemal przez wszystkich mieszkańców, nawet kilkakrotnie w roku. Przyjeżdżają tu również osoby wywodzące się z naszej gminy, których korzenie są właśnie tutaj i tu pochowani są ich bliscy. Z reguły udajemy się na groby najbliższej rodziny, po drodze czytając tablice nagrobne wspominamy znajomych, którzy odeszli już do wieczności. Mało kto z nas interesuje się historią tej nekropoli i mało kto wie, że cmentarz stary na którym wybudowana jest kaplica ma już ponad 200 lat.

Gdzie zatem wcześniej chowano zmarłych?

W średniowieczu i później cmentarze zlokalizowane były wokół kościołów. Tak też było w przypadku Ryglic, cmentarz zlokalizowany był wokół starego drewnianego kościoła jaki był jego obszar( potrzeba by zajrzeć w księgi kościelne). W 1784r. wydany został edykt cesarski( Cesarza Austrio-Węgier) zakazujący pochówków w obrębie miasta i nakazujący wytyczenie nowych cmentarzy. Na jego podstawie w latach 1792-1795 wybudowany został cmentarz w Ryglicach zwany "Starym". Starsza cześć naszych mieszkańców pamięta jeszcze jego piękną architekturę, piękne nagrobki wykonane z piaskowca, pozostała już ich niewielka ilość. Jeszcze 20 lat temu przedstawiał wartość historyczną, a teraz? Dlaczego tak się stało?

Administratorem cmentarza jest gmina, bo jest to cmentarz komunalny.  W tym czasie zabrakło właśnie zdrowego rozsądku, dopuszczono do likwidacji starych historycznych grobów, a w to miejsce budowano nowe z nowoczesnych materiałów. Dopuszczono bez kontroli też pewną firmę, która według własnego uznania likwidowała groby stare opuszczone, a w tych miejscach budowała z zyskiem nowe.Według mnie nastąpiło bezpowrotnie zniszczenie części naszej kultury, a także wymazanie z naszej pamięci, wiele znamienitych nazwisk , ludzi zasłużonych dla naszego terenu. To co pozostało musimy ochraniać bo to nasza tożsamość i nikt z Was nie życzyłby sobie aby o nim kiedyś zapomniano.

Idąc spacerkiem po cmentarzu możemy napotkać wiele pojedynczych nazwisk i rodzin leżących w grobach.

Co o nich wiemy?

Wielu z Was na pewno nie wie, że na cmentarzu mamy grób powstańca listopadowego, styczniowego, grób nieznanego żołnierza z II wojny światowej. Są groby księży, sióstr zakonnych, burmistrzów Ryglic, posła na Sejm w Wiedniu i wielu zasłużonych ludzi. To tyko mała cześć, która się zachowała.

W następnych artykułach postaram się przedstawić zdjęcia grobów i napisać krótkie wspomnienie o zmarłych.

1 komentarz:

  1. ~mieszkaniec Kowalowej20 lutego 2013 01:07

    Panie Andrzeju,
    Gratuluję próby poderwania mieszkańców naszej Gminy do dyskusji o wspólnej przyszłości . Tego w Ryglicach wyraźnie brakuje i wstrzeliwuje się Pan swoim działaniem w sedno problemu. Wiadomo, że gmina i jakość życia w niej będzie taka jaką sobie sami stworzymy. Kiedy już bezpowrotnie minęły czasy makroekonomicznego planowania i kierowania rozwojem gmin zza biurek ważnych kiedyś urzędów przyszedł czas byśmy sami zdecydowali o tym jak chcemy mieć u siebie poukładane. Znam Pana wielkie zaangażowanie w życie publiczne w Ryglicach ale obawiam się, że póki co nasi sąsiedzi bardziej lubią plotki i sensacje z konkurencyjnego bloga niźli merytoryczną dyskusję o przyszłości własnej i swoich bliskich w tu w Gminie. Stoimy na progu nowej perspektywy finansowej budżetu unijnego, wiele gmin i regionów ma wyraźnie sprecyzowane plany a nawet konkretne projekty co będą chcieć zrobić do 2020 roku wspomagając się środkami zewnętrznymi . Ja odnoszę być może fałszywe wrażenie, że w Ryglicach czegoś takiego nie mamy. Ale nic nie jest jeszcze przesądzone czy stracone – bardzo liczę na to że uda się Panu mimo wszystko pobudzić ludzi do rozmów o przyszłości Ryglic i całej Gminy, zgłaszania konkretnych pomysłów a nade wszystko aktywnego działania bo brakuje nam w gminie autentycznych ludzi z pasją do tworzenia ciekawych rzeczy. Nie ma co ukrywać że jesteśmy Gminą biedną, z bardzo skromną techniczną infrastrukturą pro-rozwojową i niekorzystnym przekrojem społecznym mieszkańców jeśli idzie o wiek, doświadczenie biznesowe, wykształcenie ale może w tym właśnie jest też nasza siła, kto wie? To wszystko o czym pisze Pan na blogu jest moim zdaniem o tyle istotne, że każdy nawet najmniej kosztowny i prosty w realizacji pomysł muszą wdrażać w życie ludzie. Czy mamy takich ? Potrzebna jest też gotowość do kolegialnego współdziałania co słusznie Pan zauważa. Czy tacy są i ilu ich dzisiaj jest gotowych bezinteresownie pomóc Panu i bądź co bądź sobie? Sądząc po komentarzach do artykułów niewielu. Ja Pana wspieram w działaniach i trzymam kciuki za powodzenie.

    OdpowiedzUsuń