sobota, 17 października 2009

Dziesiąta rocznica reformy szkolnictwa.

W tym roku mija dziesięć lat od wprowadzenia przez rząd premiera Buzka reformy szkolnictwa.
Czy jest lepiej niż było? - spierają sie nad tym wszyscy.
Czy utworzenie gimnazjów polepszyło czy pogorszyło system? Wprowadzenie egzaminów państwowych na zakończenie wszystkich typów szkół zapewniło na pewno większą mobilność wśród nauczycieli i dyrektorów. Każda szkoła, każdy dyrektor stawia sobie za punkt honoru by w rankingu gminnym, powiatowym, wojewódzkim wypaść jak najlepiej.
Stawiam pytanie czy to dobrze dla uczniów?
Czy nauczanie pod egzaminy to dobre rozwiązanie?
Dzisiaj uczniowie zaszufladkowani są arkuszami egzaminacyjnymi, które rozwiązują co miesiąc, a gdzie porządna nauka zmierzająca do rozwoju ucznia pytam?
Nie sztuka nauczyć podobnie jak do testów na prawo jazdy.
Gdzie wiedza ogólna i zawodowa tych uczniów? - skutek niska zdawalność egzaminów zawodowych po technikach i zawodówkach.
Zrezygnowano z nauki prac ręcznych  w szkołach podstawowych i gimnazjach to wielki błąd. Już dzisiaj nie obrażając nikogo wielu młodych nie umie trzymać w ręce przysłowiowego młotka czy igły nie mówiąc o drobnych naprawach sprzętu domowego. Może to sposób na rozwój drobnej przedsiębiorczości bo do cieknącego kranu będziemy wzywać fachowca, którego nie wiadomo kto ma nauczyć.
Państwo już dawno odstąpiło od nauczania matematyki na wysokim poziomie - skutek brak chętnych na studia techniczne  co zatem idzie brak dobrej kadry inżynierów.
Produkowanie studentów na ilość nie na jakość - większość z dyplomami z którymi nie można znaleźć pracy.
Technika, które uczą wiedzy ogólnej, a w wąskim zakresie technicznej bo najważniejszy warunek maturę musicie zdać - skutek nauka biologii w technikum mechanicznym na kierunku mechanik samochodowy.
Szkoły zawodowe dwu-letnie, praktyka nie wiadomo gdzie - skutek brak przygotowania zawodowego co wiąże się z trudnościami znalezienia pracy.
Nie wspominam tu już o trudnościach wychowawczych z młodzieżą w gimnazjach bo to jest szeroko omawiane.

3 komentarze:

  1. Reforma oświaty to nie jedyna spaprana reforma zafundowana nam przez rząd Buzka lub raczej konsomolca pięknego Maryjana. Reforma emerytalna, a zwłaszcza II filar to przekręt stulecia.Taka kolej rzeczy jest możliwa, gdyż Inteligencja i elita Narodu Polskiego została wymordowana w Katyniu i obozach hitlerowskich lub wymarła na emigracji. Zastąpiły ją "łże elyty i wykształciuchy" ( cyt klasyka), które swoje dyplomy zdobywały dzięki punktom za pochodzenie, przynależność partyjną lub wręcz za współpracę ze służbami. Ta hołota dziś przywdziewa gronostaje, togi, łańcuchy, zasiada na katedrach, urzędach, uczy naszą młodzież, wydaje wyroki w imieniu Rzeczypospolitej. Cytując innego klasyka "hołota jak się wykształci nie przestanie być hołotą tylko co najwyżej wykształconą hołotą". Jak się nie obudzimy to stoczymy się powoli jako Naród.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno jest tak, że 99 % ludzi to głupcy i tylko o 1 % to ludzie mądrzy i rozsądni. Jednakże istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że ten 1 % ulega tym głupcom i dlatego mamy jak mamy. Pełna zgoda co do jakości edukacji w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Reformy szkolnictwa to Pan Panie Andrzeju nie przeskoczy.Wszak owszem wszystko co zostało napisane jest prawdą.Jeżeli ktoś się nie nauczy matematyki na poziomie dawnej szkoły średniej i matury to pewnie nie powinien dostać świadectwa maturalnego ale tak z perspektywy rodzica to myślę ::::: Panie Andrzeju zamiast medytować o Ustawie na która nie mamy żadnego wpływu to może zadbajmy na swoim podwórku o dobór kadry nauczycielskiej bo z tym nie jest najlepiej w tej naszej dziesięciolatce a tak jak u nas pewnie wszędzie dobór nauczycieli jest traktowany i stąd taki poziom i takie efekty.

    OdpowiedzUsuń