piątek, 28 listopada 2014

Pytanie do Panów Grocha i Zielińskiego

Gdzie Wy przykładni obywatele, byliście z kamerą w latach 2006-2010? No gdzie? Czemu wtedy nie interesowaliście się tym, co robi Burmistrz, i co się dzieje w urzędzie i w gminie. A wtedy się dopiero działo dużo, i to dużo gorszych rzeczy niż przez ostatnie 4 lata. W tamtych latach obrady były naprawdę ciekawe, byłoby co filmować. Zapewniam, że lata 2011-2014 były o wiele wiele normalniejsze, i sesje w tych latach też normalniejsze, niż do 2010 roku włącznie. W ogóle wiele rzeczy było znacznie normalniejsze, niż przed 2010 rokiem.


 

Gdzie Panie Groch i Zieliński byliście jak chciałem w 2007 roku wprowadzić pod obrady uchwałę o umożliwieniu nagrywania obrad sesji rady miejskiej, a jednym z najbardziej aktywnie protestujących przeciwko temu był Pan Karasiewicz?. No gdzie byliście? Wtedy Was to nie bulwersowało? Że też nie przyszło mi wtedy do głowy aby po prostu władować się bez pytania na salę obrad z kamerą – zakładam skończyło by się wezwaniem policji i usunięciem mnie siłą.

Gdzie Wy, obrońcy prawdy i cnót wszelkich, byliście jak ten człowiek błyskawicznie umorzył P. Bokocie postępowanie za nielegalną wycinkę drzew na Kokoczu, tym samym odpuszczając wysokie odszkodowanie (kilkaset tysięcy), jakie powinno wpłynąć do kasy gminy z tytułu tej grzywny? Gdzie byliście jak zrobiony został most za wąski o prawie 2 metry, niż to było w projekcie i protokole odbioru? I jeszcze wiele wiele można wymieniać


 

Gdzie byliście wtedy? Przecież mieszkańcy, aby wyrobić sobie właściwy i nie zmącony pogląd powinni przecież znać wszystkie fakty, także te sprzed 2010 roku, a nie tylko te po 2010 roku.


 

Panie Groch i Zieliński - nie macie żadnego pojęcia co działo się w latach 2006-2010, jak to wtedy wszystko wyglądało od kuchni. Wzięliście się za ocenianie sytuacji po 2010 roku, nie mając porównania jak było przed 2010 rokiem. Ba, nawet nie czyniliście takich porównań. Czy to jest moralne? Jak w takiej sytuacji można być choć trochę obiektywnym? Nie można. Nie mieliście i nie macie mandatu moralnego na ocenianie lat 2011-2014. Bo ocenianie tych lat w zupełnym oderwaniu od tego co się działo w latach 2006-2010 jest po prostu zakłamywaniem rzeczywistości i zwyczajnym świństwem.



Jako jeden z uczestników tamtych wydarzeń sprzed 2010 roku zapewniam, że w porównaniu do lat 2006-2010 w kadencji 2010-2014 wiele spraw było bardziej dopilnowane i prowadzone mimo wszystko lepiej, bardziej zdroworozsądkowo i profesjonalnej niż do 2010 roku, a przede wszystkim uczciwie. Znacznie poprawił się nadzór nad inwestycjami i jakość wykonywanych robót. Popełniono znacznie mniej błędów niż w latach 2006-2010, ustrzeżono się nieprawidłowości. Wykorzystanie środków z Unii Europejskiej było wreszcie na odpowiednio dobrym poziomie – do 2010 roku zajmowaliśmy seryjnie bardzo niskie miejsca w rankingu spośród samorządów w Województwie. Tymczasem w 2013 roku miejsce w pierwszej trzydziestce, na ponad 150 gmin.


 

Wydano około 22 mln złotych na inwestycje inne niż wodociąg i kanalizacja, z czego około ¾ stanowiły pozyskane środki zewnętrzne. Zbudowano 38km nowych nakładek asfaltowych – kilka razy więcej niż w kadencji 2006-2010. Gdyby to dokładnie policzyć, to suma pieniężna nakładów na inwestycje była w kadencji 2010-2014 prawdopodobnie wyraźnie większa niż w kadencji 2006-2010. Pomimo większych wydatków, zadłużenie wzrosło mniej niż w kadencji 2006-2010 - z 13,1 mln zł na koniec 2010 roku do około 17-18 mln złotych. Dla przypomnienia w kadencji 2006-2010 w samym tylko 2010 roku mieliśmy wzrost zadłużenia o 4 miliony złotych, z około 9 mln zł w 2009 roku do 13,1 mln zł na koniec 2010 roku, czyli w samym tylko 2010 roku zadłużenie wzrosło o tyle, ile przez całą ostatnią kadencję.


 

Owszem nie wszystko było idealne. Zarzuca się nam brak reorganizacji szkół czy likwidację zakładu komunalnego, jednak nie pamięta się, że utrzymanie zakładu komunalnego kosztowało budżet gminy corocznie ponad 600 000 złotych. Jednostka miała być przekształcona tak, aby służyła mieszkańcom nie przynosząc strat budżetowi gminy, jednak dlaczego do tego nie doszło, to przede wszystkim pytanie do Pani Burmistrz (jej jednoosobową decyzją przekazano sprzęt do Tuchowa w czasie gdy miał się krystalizować kształt przekształconego zakładu komunalnego).


 

Nie wszystko było idealne ale wiele rzeczy uległo widocznej poprawie. Zgadza się z tym każdy, kto był uczestnikiem wydarzeń sprzed 2010 roku, lub bacznie je wtedy śledził. Ale Wy tego wtedy nie robiliście.


 

Teraz to wszystko, cały niemały dorobek lat 2010-2014, jest obracane w zło o wiele większe niż w latach 2006-2010. Nie mogę zgodzić się z takimi słowami, bo są one zwyczajną nieprawdą. Ostry charakter i niewłaściwe podejście do mieszkańców byłej burmistrz oraz brak potrzebnej reorganizacji urzędu, tak aby był przyjazny dla mieszkańców nie mogą przekreślać całego niemałego dorobku kadencji 2010-2014.


 

Panie Groch i Zieliński – zaczynając swoją działalność na przełomie 2010 i 2011 roku wydawaliście oceny w kompletnym oderwaniu od sytuacji z lat 2006-2010, o których nie mieliście żadnego pojęcia. Zamiast porównywać do tego co było w poprzedniej kadencji, porównywaliście wszystko do ideału, który niestety nie jest osiągalny nawet dla najlepszych. Tym sposobem powstał sfałszowany, nieprawdziwy obraz – bo pomimo że wiele spraw zaczęło być od 2011 roku prowadzone lepiej, pomimo, że unikano tak dużych błędów jak wcześniej, pomimo że pozyskiwano większe środki zewnętrzne i wykonywano więcej inwestycji i lepiej nadzorowano te inwestycje, to i tak wszystko było przedstawiane negatywnie. Robiliście tak bo bezpośrednie porównanie nowej kadencji do kadencji z lat 2006-2010 byłoby dla tej ostatniej miażdżące.


 

Do obrazu przedstawianego w krzywym zwierciadle, nieporównywanego do tego co działo się w latach 2006-2010, gdzieś po drodze, w różnych okolicznościach o które Was nie posądzam dodawano jeszcze stek półprawd lub bzdur, i tak oto powstał przepis na to jak zdyskredytować sporą grupę ludzi, pracujących ambitniej i mających lepsze efekty tej pracy, niż poprzednia ekipa. Ten przepis można najdokładniej określić słowami „fałsz”, „nieobiektywność” i „zakłamywanie rzeczywistości”.


 

Że do Waszego obrazu z krzywego zwierciadła dodawano bzdury i nieprawdy? Dodawano. Sam słyszałem ich tyle, że aż głowa pęka. Że Połoska miała wszystko przygotowane i tylko przecina wstęgi po Karasiewiczu. W 2011 roku mnie takie insynuacje nie dziwiły, ale w 2014? (bezczelność nie zna granic). Albo to, że Pan Karasiewicz zostawił po sobie w 2010 roku niezliczone ilości milionów złotych na modernizację dróg gminnych. I wiele więcej, nawet szkoda tego dalej wymieniać. Wielkim błędem kadencji 2010-2014 było to, że nie miał kto tego wszystkiego aktywnie dementować.


 

A dlaczego wiem, że to nieprawdy? Wiem bo byłem w centrum tych wydarzeń. Np. wniosek o dotację na usuwanie skutków powodzi po 2010 roku pisaliśmy jeszcze raz, ponownie dokumentując skalę zniszczeń. Nawet osobiście byłem wraz z Burmistrzem z tym nowo przygotowanym wnioskiem u Wojewody na wiosnę 2011 roku. Wniosek zostawiony przez poprzedniego Burmistrza był po prostu słaby. Tak jak wszystkie wcześniejsze z poprzednich lat kiedy mieliśmy powódź. Proszę sprawdzić wysokości dotacji na usuwanie skutków powodzi we latach jeszcze wcześniejszych niż 2010 rok.


 

Szanowni Państwo – proszę porównać projekt budżetu na rok 2011 przedłożony Radzie Miejskiej przez Pana Karasiewicza w listopadzie 2010 roku, tuż przed wyborami. Proszę sprawdzić jakie w nim były zaplanowane inwestycje, jakie były zaplanowane kwoty dotacji, i porównać ze sprawozdaniem z wykonania budżetu za 2011. Zobaczycie Państwo o ile więcej udało się zrobić i o ile więcej środków pozyskać, niż to planował Pan Karasiewicz. To jest fakt, który zamyka wszystkie dywagacje o pozostawionych potężnych środkach i wszystkim świetnie przygotowanym przez Pana Karasiewicza, nic tylko wstęgi przecinać. Przepraszam, większych bzdur w życiu nie słyszałem.


 

I na koniec, Panie Groch i Zieliński, nie mogę też uznać waszych porównań tej Waszej działalności do mojej działalności sprzed 2010 roku. Moja krytyka burmistrza prowadzona do 2010 roku była merytoryczna i opierała się wyłącznie na faktach. Przypomnę, że często zamieszczałem zeskanowane dokumenty lub pisma od Burmistrza z zaznaczonymi fragmentami, po których przeczytaniu można było się łapać za głowę. Albo w sposób ewidentny wykazywałem jego elementarne błędy, czy też wytykałem nieznajomość przepisów przywołując je. Fuszerki przy wykonywanych inwestycjach podpierałem zdjęciami.



Wasza krytyka nie miała z krytyką nic wspólnego. To było tylko gdybanie i jątrzenie. Opisywanie co jest wykonywane, i gdybanie a czemu nie tak czy inaczej. Rozwodzenie się nad szczegółami, przeplatane wyrażeniem własnego zdania, albo powolnym orientowaniem się co i w jaki sposób może być zrobione, a w jaki sposób nie może. Przepraszam panowie – nie ten poziom, nie ten kaliber.


 

Moja krytyka dotyczyła spraw elementarnych, ewidentnych, podstawowych, i była podparta mocnymi argumentami w postaci skanu dokumentu lub cytatu z ustawy, właśnie łamanej przez złe postępowanie Burmistrza. Wasza krytyka nie dotyczyła spraw elementarnych, tylko detali. To jest właśnie ta różnica, która dobrze świadczy o kadencji 2010-2014. Świadczy o tym, że sprawy elementarne, które wcześniej do 2010 roku były seryjnie zawalane, w ostatniej kadencji były przypilnowane jak trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz