35 lat temu władze komunistyczne wprowadziły w naszym kraju stan wojenny.
Obecni 40-45- latkowie pamiętają, że w ich dzieciństwie była taka niedziela, że zamiast teleranka (czyli audycji dla dzieci) w telewizorze oglądali jakiegoś żołnierza w mundurze. Żołnierz ten z ponurą miną opowiadał jak to w naszym kraju jest niebezpiecznie, że zrobi z tym porządek aby wszystkim żyło się lepiej i dostatniej.
Zaczęto rozprawiać się z buntownikami, wiele osób aresztowano wielu zabito lub doprowadzono do stanu śmierci. Byłem naocznym świadkiem represji w Krakowie - Nowej Hucie jako słuchacz szkoły pożarniczej.
Trochę dziś starsi od średniego pokolenia czyli ich ojcowie i żyjący jeszcze dziadowie pamiętają jak to było z tym lepszym życiem - w sklepach puste półki, w rękach kartki na żywność ( pomimo tego że wówczas w Polsce była nadprodukcja żywności}. Dzieci z tamtego okresu nie pamiętają, że kasza manna była limitowana, również czekolady, kawa mięso, buty, staniki i wiele wiele innych rzeczy. Za chlebem stało się w kolejkach po kilka godzin.
Po obradach okrągłego stołu w 1989r. kiedy błysnęło światełko wolności, każdy zajął się sobą czyli organizowaniem dochodów dla swojej rodziny. Nastąpił wilczy pęd za dobrami, które jeszcze nie tak dawno były w sferze marzeń każdego polaka.
Ten wilczy pęd ludzi skrzętnie wykorzystali niedawni jeszcze oprawcy, rozlokowując się na różnych stanowiska w państwie. Ich cel to jak najwięcej ugrać dla siebie z tego "rozszarpywanego ponownie czerwonego sukna" jakim jest Polska i majątek narodowy tak aby wielu na "płaszcz wystarczyło"( Potop H. Sienkiewicza)
Ich cel to również działania takie aby ludzie zapomnieli o nich i brudnych latach komunizmu. Swoje plany skrzętnie przekazali swoim dzieciom, aby dalej tak działali, a będzie się im i ich rodzinom żyło super.
Tak powstały "resortowe dzieci", które to poprzez media oraz szkolnictwo tak oddziaływali na społeczeństwo, że wielu z obecnie żyjących ludzi nie wie tak naprawdę czym był stan wojenny.
Doprowadziło to do tego, że dziś na mównicę wychodzi emerytowany żołnierz i mówi, że w stanie wojennym to oni zachowywali się całkiem kulturalnie i według niego nic groźnego to nie było.
Co gorsza wielu ludzi z obecnej opozycji popiera takie myślenie.
Chichotem historii jest, że spora liczba obecnych opozycjonistów siedziała w stanie wojennym w kiciu, a dziś objęła ich szeroko pojęta demencja i idą ręka w rękę z byłymi oprawcami.
Strach to przed Kaczyńskim i PiS-em czy walka o powrót na intratne stanowiska?
Według mnie to raczej człowiek upodlił się dla większych pieniędzy.
Niedługo to upodlenie sięgnie samorządów, a może już sięgnęło - wszak wybory tuż, tuż i dobrze płatne stanowiska czekają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz